Pracowałem jakiś czas temu w magazynie. Atmosfera dęta, nie można między sobą rozmawiać bo to jest brane jako prywatna rozmowa i strata czasu. Masz zapieprzać i o nic nie pytać. Kompletny brak wdrożenia do pracy, rzucają na otwartą wodę a jak masz swoje zdanie i jakiś pomysł to cię olewają. Nie dostałem nawet własnej szafki ubraniowej. Młodego chłopaka, który dojeżdżał z Wrzeszcza zwolnili za to, że kilka razy spóźnił się do pracy kilkanaście minut. Mógł odrobić ten czas, zważywszy, że nie wykonywał istotnych prac dla zapewnienia ciągłości produkcji. Szukają dziury w całym by dowalić na każdym kroku. Nie doczekałem moralizatorskich uwag szefa Michała, który słynie ponoć z dowalania na każdym kroku. Olbrzymia fluktuacja pracowników, co rusz pojawia się nowy na miejsce poprzedniego. Najlepszy jest Władek, szef - magazynier, który co rusz podlizuje się kierownictwu bo dostał fuchę, do której się nie nadaje. Raz uratowałem Władka przed wpadką przed innymi pracownikami kiedy zobaczyłem jak napisał na informacyjnej kartce do wywieszenia do wiadomości dla wszystkich: "PALETY DLA ŚLIFIERZY". Ale jest jeden plus: jak ktoś lubi przez cały dzień pracy "nawalankę" disco-polo na całą halę, to śmiało!:) Ogólnie: odradzam i omijać szerokim łukiem.
Ciągle przyjmują nowych pracowników do produkcji bo nikt nie wytrzymuje długo. Zwalniają za 10 minut spóźnienia. Sztywna i nerwowa atmosfera a najgorszy jest magazynier Władek.